|
SOTTP Laugh. Cry. Share the pants.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
co sądzisz na temat 4 części SOTTP? |
jest bombowa.. lepsza od pozostałych! |
|
16% |
[ 2 ] |
taka sobie.. ale nie lepsza od poprzednich |
|
33% |
[ 4 ] |
trochę naciągana.. trzeba było skończyć serię na trzech częściach |
|
0% |
[ 0 ] |
to już wydano 4 część? muszę przeczytać trzy pozostałe ;) |
|
0% |
[ 0 ] |
wszystkie podobają mi się jednakowo |
|
41% |
[ 5 ] |
nie mam zdania |
|
8% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 12 |
|
Autor |
Wiadomość |
misstibby
Założycielka Stowarzyszenia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 3318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica Zdr.
|
Wysłany: Nie 18:39, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
napisze coś o Tibby, ale zdania nie będą raczej poskładane
Mi to tam nawet "pasowało" (jeżeli można było tak napisać), ze Tibb przespała się z Braianem, choć myslałam, że dzięki temu zbliżą się do siebie a nie oddalą. Na początku jak myslała, ze może zajść w ciąże i niechciała się z nikim widzieć a tymbardziej z Braianem to byłam troche na nią zła, bo przcierz to była wspólna odpowiedzialnośc, ale później tak sobie pomyślałam, ze przcież Tibby lubiła być sama, była buntowniczką i zazwyczaj nikomu się nie zwierzała ze swoich problemów.Ale na szczęscia wszytko skończyło się dobrze
A teraz tak ogólnie do całej ksiazki
Jak przeczytałam że Effie jest z Braianem to byłam bardzo zła a jak później Effie zgubiła spodnie....no moze to i lepiej bo dziewczyny w końcu się spotkałay i sobie wyjaśnieły niektóre sprawy. teraz żałuje, ze ich nie znalazły ale tak jak napisała B-B kolejna część stowarzysznia bez dżinsów to już nie stowarzyszenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tibbybee;)
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole, niestety nie Bethesda
|
Wysłany: Nie 18:50, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ojej, przypomniałyście mi o wątku Bee i dom, to było dla mnie takie kochane - jeden z większych plusów tej części i także wspomniana historia Kostosa, rozczuliłam się czytając, że tyle czasu pracował na pierścionek dla Leny i ... wrzucił go do Kotła. Na jej miejscu chyba bym wynajęła jakichś wyławiaczy w poszukiwaniu tego pierścionka
Scen sportowych brakowało mi także.
Nie wiem czy zwróciłyście uwagę, że pewnych częsciach książki było napisane, że Bee studiuje w River Island w Providence (czyli tam gdzie Lena!), zamiast na Uniwersytecie Browna? Czyżby Ann/tłumaczka popełniła błąd? No chyba że mi się coś zakręciło, ale z tego co pamiętam zwróciłam na to uwagę dwukrotnie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
misstibby
Założycielka Stowarzyszenia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 3318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica Zdr.
|
Wysłany: Pon 16:44, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
pamiętam, że coś takiego było, ale niejestm pewna do końca czy napewno chodziło to o Bee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Pon 16:49, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe...przebrnełam przez wasze posty i wiem już jaką funkcje pełnie na tym forum. Kogoś kto ma odmienne zdanie. Bo ja po przeczytaniu książki czuję się zupełnie inaczej, bo chyba własnie ta część spdoobała mi się najbardziej z calej serii. Była tak niezwykle prawdziwa. Podobało mi się ,chociaż było smutne ,ze pokazano jak wejście w dorosłość moze wiele rzeczy zmienic, nadszarpać przyjaźń.
Dziewczyny się zmieniły. Częściwo na lepsze a cześciowo na gorsze ,wszystko zależy od punktu widzenia.
Najbardziej podobał mi się ,po raz pierwszy chyba, wątek Carmen. Niezykle zagubiona próbowała odnaleźć siebie manipulowana przez 'nową przyjaciółkę'. I nagle okazuje się ,ze w Carmie jest niezywkły talent ,o którym nie wiedziała. Świetny wątek. Julia na początku wydawała mi sie OK, jednak czułam z,e cos jest nie tak...
Kolejna historia ,która mi się podonała to Tibby. Współczułam jej , chociaż jej natura samotniczki mogła denerwowac. Rozwaliła mnie tak sie ciesząc z okresu
Bee, mi tam B. pasowała do archeologii A incydent z Hektorem był całkowicie w jej stylu Chociaż akcja z Peterem sprawiła ,ze miała u mnie minus biorąc pod uwage ,ze jej chłopakiem jest mój ideał prawie że Jednak fakt ,jak zachoewała się wracajac do domu sprawił ,ze zapomniałam jej wszystkie głupoty. To było naprawde piękne i wzruszajace.
Lena. Jakos jej historia mnie nudziła ,zdawała się jakaś taka...nielenowata. Leo wydawał się fajny ,nie zdziwiłam się ,ze przespała sie z nim ,bardziej zaskoczył mnie jego wyjazd do Rzymu. Pojawienie Kostosa nie było czymś przyjemnym z wiadomych chyba wszystkim powodów
Ogolnie część mi się bardzo podobała ,pokazała zmiane nastepującą w każdym z nas. A i podobało mi się zakonczenie. Takie definitywne pożegnanie z serią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ZUZIA
Rozgadany Paul ;)
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niby duża a jednak mała...Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 21:48, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
* Tibby - wkurzyłam się trochę na nią, gdy po wiadomości że może byc w ciąży odsunęła się od Briana. Pózniej go wogóle rzuciła jakby wszystko było z jego winy...Dopiero później wszytko doceniła...
* Lena - myślałam, że będzie czekała na Kostosa...I podobało mi się, że powiedziała Kostosowi co mysli(trochę kłamała), ale później gdy opowiadał o pierścionku...Tylko, że Kostos był przekonany, że nie ważne jak długo, Lena będzie na niego czekała...Trochę zranił tu uczucia Leny...Potem Lena żałowała tego, że nie poczekałą z pierwszym razem na Kostosa, ale skąd mogła wiedzieć, że on wróci?
*Carmen - już myślałam w pewnym momencie, że nabierze się na sztuczki Julii (potwierdzam - od początku za nią nie przepadałam:) ) Podobało mi się, że znalazła jakiś swój ukryty talent...Jednak nie pociagnięto wątku z Winem, a szkoda...Myślałam, że coś z tego wyjdzie a tu nic...Nikt tez nowy nie pojawił się w życiu Carmen...I tylko ona z całej 4 została dziewicą, a myślałam, że ostatnia bedzie Lena...
* Bee - bardzo podobał mi się wątek z jej bratem...Nagle Bee zainteresowała sie własnym domem i odkryła, że nie musi być tak jak jest...Zgadzam się Zuz@, że cała sprawa z Peterem była w jej stylu, ale nie spodobało mi się to...Na co ona liczyła...? Też sie zdziwiłamz tą archeologią...Spodziewałam sie wątku ze sportem...
A ogólnie to książka podobała mi się...Była inna niż poprzednie...Pokazano tu już dorosłe zycie dziewczyn...A co do spodni to napoczątku przestraszyłam się, że Effie zniszczyła spodnie...A że się zgubiły - widocznie tak miało być...
P.S. Zgadzam się, że był jakis błąd w tłumaczeniu....Sama nad tym długo myślałam, że jak to możliwe, że Lena( a może to była Tibby) odwiozła Bee do Providence....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Pon 21:58, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Wychodzi na to ,ze jedyna rozumiem zachowanie Tibby. Była zagubiona ,w koncu to nasza Tibby-samotniczka ,która w trudnych chwilach odcina sie od innych. A to był dla niej wielki szok. Który z pewnoscią dal jej lekcje ,jak i poźniejsze rozstanie z Braianem.
Co do leny i Kostosa to naprawdę cieszę się ,ze powiedzieli co powiedzieli i obyło się bez ckliwego zakonczenia ,gdzie rzucaja się sobie w ramiona.
Ja byłam przekonana ,ze Ef je pocieła albo coś
Mi się ta czesc podobała ,bo jest taka prawdziwa, dojrzala wraz z dziewczynami. Jak dla mnei bomba !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ZUZIA
Rozgadany Paul ;)
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niby duża a jednak mała...Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 15:36, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Też tak pomyślałam, że pocięła albo wyrzuciła do śmieci...Co do Tibby to zachowała sie troche egoistycznie w stosunku do Briana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Wto 15:38, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Taką ma osobowość ,typ zamknietej w sobie samotniczki, była już taka w 1 części. Bailey ja trochę zmieniła ,ale niektórych rzeczy nie da sie zmienić ,a miłość chyba jednak polega na tym ,zeby kochać kogoś mimo wad i Braian to robi, a przede wszystkim stara się zrozumieć Tibby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ZUZIA
Rozgadany Paul ;)
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niby duża a jednak mała...Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 15:41, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, w pierwszej części podobnie się zachowała. Kiedy Bailey była w szpitalu ona zachowywała się jakby zapadła się pod ziemię...Rani często czucia innych swoim zachowaniem...Fakt, Bailey nauczyła Tibby patrzec trochę inaczej na świat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Wto 17:10, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Tibby jest jaka jest ,ale bardzo ją lubie mimo tych wad ,bo ja rozumiem. Nie chce dzielić się problemami ze światem ,jednak przez to odcięcie się od nich rani ich ,nie dko końca zdając sobie z tego sprawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
misstibby
Założycielka Stowarzyszenia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 3318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica Zdr.
|
Wysłany: Wto 18:27, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
ale (wg. mnie) w pore uswiadami sobie, ze inny moga przez nią cierpiec i naprawia swój błąd...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Wto 19:17, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie i za to nie mam jej tego za złe. Jest taka ,a nie inna ,ale ostatecznie widzi jak powinna byla postępować i naprawia błedy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evelinux
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 3409
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: błękitne Santorini...
|
Wysłany: Wto 20:40, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
ojej.. ale się tu rozpisałyście już.. hehe.. ja tez ju [rzeczytalam.. chyba jedna z ostatnich... w każdym bądź razie moje refleksje sa takie.. ostatnia część w sumie taka sobie.. teraz juz moge stwoerdzic ze 2 cześć to moja ulubiona cieszę sire ze wątek leny i kostosa zostal rozwiniety znowu.. dziewczyny rzeczywiscie dorosly.. [sorki za ta chaotycznosc ale wszystko to mi po prostu slina na jezyk niesie]. podobala mi sie koncowka z tym poszukiwaniem dzinsow., choc strasznie szybko to sie dzialo.. oczywiscie uwazam tak samo jak niektore z was, ze carmen stanowczo zostala pokrzywdzona jesli chodzi o jakis ciagly watek milosny.. bo tak.. tibby ma dalej briana.. bee ma dalej ericka.. lena ma dalej kostosa.. a carmen nie ma dalej nikogo.. ze co, ze ona nie zasluguje?! wkurzajace.. poza tym.. hmm.. w tej czesci najbardziej mi sie podobal wątek z tibby. potem leny, potem carmen i bee jednoczesnie. podobalo mi sie ze carmen w koncu zdala sobie sprawe z tego ze cicha czy niewidzialna carmen to nie ona.. i ze julia ja wykorzystuje by sama poczuc sie lepszą.. oczywiscie bee taka jak zawsze.. szalony romans z profesorkiem.. no bo jak watek leny i leo tez byl ciekawy.. ale musiala sie z nim przespac??! hmm.. mam wrazenie ze najbardziej z nich wszystkich zmienila sie wlasnie lena.. to nie byla ta sama lena co w poprzednich czesciach.. nom.. to koncze moj monolog.. jak cos jeszcze mi sie przypomni to dodam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evelinux
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 3409
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: błękitne Santorini...
|
Wysłany: Wto 20:43, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Tibbybee;) napisał: |
rozczuliłam się czytając, że tyle czasu pracował na pierścionek dla Leny i ... wrzucił go do Kotła. Na jej miejscu chyba bym wynajęła jakichś wyławiaczy w poszukiwaniu tego pierścionka
|
nom.. ja tez sie rozczulilam.. myslalam ze on spowrotem skoczy po ten pierscionek do wody ;P no i motyw jak bee polaczyla spowrotem swoja rodzine w bardziej skladna calosc tez mi sie podobal..
co do tibby to w tej czesci tak bankowo ja na prawde polubilam.. ciesze sie ze gdy pojela swoj blad i to ile bolu sprawila brianowi byla w stanie porzucic swoja skorupke i zawalczyc o swoja milosc.. jak to w ksiazce jest napisane.. ze porzucila swoja dumę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Członkini stowarzysznia
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 13427
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Forks :*
|
Wysłany: Wto 20:49, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Mogę się nie zgozić ze stwoerdzeniem 'Lena ma dalej kostosa' ? No bo pogadali ze sobą ,wyjawili co czują ,ale przypominam ,że ich drogi się rozeszły i NIE są ze sobą ,a wiec go nie ma ,dlatego nie odbierajmy jej prawa do zwiazku z kimś innym
Co do Carmy to musze się zgodzić ,ze jesli chodzi o miłość to została poszkodowana w serii. Był właściwie tylko Win ,i mimo ,ze ich wątek tak ładnie się zapowiada z dalszej czesci nici...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal Theme by Zarron Media
|